poniedziałek, 11 stycznia 2016

Z innej perspektywy

      Do mojej modowej kolekcji książek dołączyła niedawno nowa pozycja - "Vogue: Za kulisami świata mody".





































      Co mnie skusiło, żeby po nią sięgnąć? Może fakt, że odkrywa ona przed czytelnikami  kulisy świata mody, jego stronę wewnętrzną, z którą często nie mamy bezpośredniej styczności. Dzięki takiej relacji możemy lepiej poznać tę branżę, zrozumieć ją i dowiedzieć się jak działa.

      Podczas gdy pojawia się teraz coraz więcej książek poświęconych stylowi, komponowaniu idealnej szafy, chciałam mieć u siebie coś bardziej oryginalnego, a mniej banalnego i oczywistego. Nie macie wrażenia, że za dużo już powstało takich modowych poradników, zdradzających techniki dobrego ubioru? Są one utrzymane w tej samej konwencji, więc ich zawartość jest do siebie podobna.

      Na szczęście moda to szerszy temat, który jest przez niektórych autorów ujmowany bardzo indywidualnie. Książka, którą prezentuję, została napisana przez byłą redaktor naczelną australijskiego Vogue'a, która dzieli się szczegółami funkcjonowania tego najbardziej prestiżowego magazynu o modzie. Co może być intrygujące? To, że Kirstie Clements nie była pokorną dziennikarką i wiele razy próbowała przeciwstawiać się rygorystycznym wymogom branży - do sesji zdjęciowych angażowała modelki plus size oraz nie zatrudniała zbyt młodych dziewczyn, które na zdjęciach wyglądały niemal jak dzieci.

      Ponadto 25 lat w branży sprawiło, że pracę modelek autorka zna od podszewki. Także tą wiedzą dzieli się na łamach swojej książki, przedstawiając popularne mity i prostolinijnie, bezkompromisowo opowiadając o realiach tego zawodu. Jest więc o dziewczynach, które się głodziły, o kulcie rozmiaru 0, o oporze, jaki stawiali projektanci, którzy nie chcieli odejść od narzuconych zasad. Jak mówi Clements w wywiadzie dla "Twojego Stylu" w kwietniu ubiegłego roku - "Mało kto wie, że znani projektanci najchętniej szyją dziś swoje pokazowe, unikatowe modele, czyli te, które fotografuje się w magazynach o modzie, niemal wyłącznie w rozmiarze 32! Jeśli chciałam pokazać nową kolekcję jakiegoś domu mody, często nie miałam wyboru. Musiałam znaleźć dziewczynę, która była w stanie wcisnąć się w te ciuchy." Nic więc dziwnego, że umieszczając takie i podobne informacje w swojej książce, autorka wywołała szereg dyskusji. Jest kontrowersyjna i ma swoje zdanie. Polecam.


3 komentarze:

  1. wygląda na to, że autorka troszkę wsadziła kij w mrowisko ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Brzmi ciekawie, uwielbiam czytać takie kontrowersyjne wypowiedzi, a ostatnio zaczęłam bardziej interesować się modą, więc może się na nią skuszę.. ;)


    ylyys.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń